środa, 11 grudnia 2013
ŚNIADANIE W SFERZE
Czasami zdarza mi się być w Bielsku o porze śniadaniowej i wtedy mam problem gdzie iść. W zeszłym roku była taka knajpa co nazywała się chyba Buon Gusto na wlocie 11 listopada w Plac Wojska Polskiego (tak, wiem, to już Biała), podobno ją przenieśli, ale nie wiem gdzie. Tak czy inaczej w Bielsku o 10 rano w większości lokali podaje się, lody, ciastka albo dania obiadowe, no i jest jeszcze parę miejsc gdzie zakazane mordy popijają porannego browara.
Dzisiaj właśnie miałem taki dzień i trafiłem w końcu do sfery, a konkretnie na najwyższą kondygnację budynku nr2 gdzie obok fast foodów znalazłem restaurację "Deka Smak" oferującą modną ostatnio w Polsce formę bufetu gdzie płaci się za wagę dania niezależnie od nałożonych na tależ produktów.
Zapytałem czy mają coś nadającego się na śniadanie i pewny siebie czekałem na negatywną odpowiedź żeby na biednej kelnerce wyżyć się słownie za to, że w Bielsku nie ma gdzie zjeść porannego posiłku. Ku mojemu zdziwieniu okazało się jednak, że w ofercie lokalu jest coś co zaspokoi moje oczekiwania.
Zestaw śniadaniowy składający się z jajecznicy na szynce, trzech tostów z serem i pieczarkami, dwóch gotowanych kiełbasek, kilku plasterków pomidora i ogórka, twarożka z papryką, kukurydzą i fasolą w cenie 12zł w zestawie z herbatą był kuszącą ofertą.
Na to co dostałem nie było powodów do narzekania, może jedynie średnio dobrze dobrane były proporcje pieczywa i innych składników, ale zapewne jakbym poprosił o dodatkowy chleb to nie nadszarpnąłbym jakoś specjalnie swojego budżetu.
Tekturowy talerz, i plastikowe sztućce to nie jest to co tygrysy lubią najbardziej, podobnie jak i wnętrza galerii handlowych, ale jak się nie ma co się lubi trzeba lubieć co się ma. Trochę do życzenia pozostawiało też podejście personelu znudzonego brakiem klientów i pracującego jakby za karę, ale może właściciel przeczyta to i przytuczy trochę swoje grono pracownicze surowym pańskim okiem.
Podsumowując było całkiem, całekiem, całkiem. Jeśli nie ba nic lepszego to z braku laku można się czassami na takie śniadanko skusić, a nawet miłośnicy dużych porcji powinni być usatysfakcjonowani. Niestety wysublimowany posiłek to to nie jest, innymi słowy "szału ni ma"
Obiadu tam nie jadłem, ale jak na śniadanie to moim zdaniem należy się taka oto ocena liczbowa:
wnętrze: 5/10 (poprawne, ale nie podobają mi się cenra handlowe)
obsługa: 6/10 (proszę o więcej uśmiechu)
jedzenie: 7/10 (dałbym 8 gdyby nie jednorazowe naczynia)
stosunek jedzenia do ceny: 8/10 (nie ma co się rzucać, ale na jednorazówkach mogłoby być odrobinę taniej)
Ocena całkowita: 6,5/10 (żałować takiego posiłku się nie będzie, ale też się za nim nie zatęskni)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz